Tadeusz Mroczkowski, prezes SM Mlekpol: Mamy bardzo wiele pomysłów na nowe inwestycje
W tym roku oddamy do użytku nową linię do produkcji sera mozzarella i typu pasta filata w Suwałkach, a także uruchomimy produkcję bezwodnego tłuszczu mlecznego i masła o ulepszonych cechach żywieniowych. Zamierzamy ponadto kontynuować realizację inwestycji założonych w strategii energetycznej Mlekpolu, np. budując elektrociepłownie kogeneracyjne w kolejnych zakładach przetwórczych spółdzielni – zauważa w wywiadzie dla serwisu wiadomoscihandlowe.pl Tadeusz Mroczkowski, prezes SM Mlekpol.
Czy mamy dzisiaj kryzys w branży mleczarskiej?
Sytuacja branży mleczarskiej nie jest łatwa. Od początku ubiegłego roku ceny wyrobów mleczarskich spadały na rynku krajowym i na świecie, co wpłynęło na znaczący spadek ceny surowca w skupie. Negatywny wpływ na rentowność produkcji oraz przetwórstwa mleka miały także rosnące ceny energii, susza i wysoka inflacja, które były źródłem wielu wyzwań, m.in. konieczności dostosowania cen do oczekiwań partnerów handlowych czy konsumentów, którzy musieli maksymalnie ograniczyć zbędne wydatki.
Dlatego też naszym priorytetem w 2023 r. było przede wszystkim rozsądne zarządzanie zasobami, tak aby zapewnić członkom spółdzielni stabilność i bezpieczeństwo finansowe. Tym, co napawa optymizmem, jest jednak widoczne ożywienie gospodarcze na światowych rynkach, spadek inflacji w Polsce oraz prognozowane zwiększenie siły nabywczej konsumentów w 2024 r.
Czego Pana firma, albo szerzej – branża mleczarska, oczekuje od nowego rządu?
Jako jednemu z największych podmiotów skupowych w kraju, przetwarzającemu ok. 16 proc. polskiego mleka, zależy nam przede wszystkim na badaniu potrzeb i eksperckiej współpracy na rzecz rozwoju rodzimego mleczarstwa. Nasz kraj ma duży potencjał produkcyjny, jeśli chodzi o mleko, a ten, przy odpowiedniej polityce rolnej, powinien się rozwijać.
Dziś natomiast rolnicy wychodzą na drogi, i to również w Polsce, demonstrując swoje niezadowolenie spowodowane brakiem wsparcia ze strony decydentów. Potrzebne są systemowe rozwiązania i fundusze, które ochronią interesy rolników w obliczu restrykcyjnych unijnych dyrektyw oraz zachęcą ich do kontynuacji tak trudnego i niewdzięcznego zajęcia, jakim jest produkcja rolna żywności.
To ważne, aby dostawcy rozwijali swoje gospodarstwa w sposób zrównoważony, a równocześnie – zyskowny. Dodatkowo należy zadbać o eksport produktów mleczarskich z Polski, aby zagospodarować ich nadwyżkę. W wypadku Mlekpolu ok. 30 proc. produkcji trafia za granicę, ale jesteśmy w stanie zwiększyć ten udział, zdobywając kolejne rynki zbytu.
Jak ocenia Pan sytuację na rynku pracy? Jak to wpływa ona na funkcjonowanie Mlekpolu?
W branży mleczarskiej już od lat odczuwalne są braki kadrowe w odniesieniu do pracowników produkcyjnych. W celu poradzenia sobie z tym problemem realizujemy kolejne inwestycje związane z automatyzacją i cyfryzacją procesów.
Z drugiej strony, ze względu na długą historię funkcjonowania poszczególnych zakładów produkcyjnych Mlekpolu, część pracowników związana jest z danym odziałem firmy przez pełen okres kariery zawodowej. Często bywa tak, że zatrudnienie w naszych zakładach znajdują całe rodziny. Świadczy to o zadowoleniu i satysfakcji pracowników, a dla Mlekpolu, jako pracodawcy, najczęściej skutkuje jeszcze większym zaangażowaniem w pracę.
Mlekpol oferuje stabilność i dobre warunki pracy, rozbudowany pakiet socjalny oraz możliwość rozwoju. Jeśli zaś chodzi o wzrost płacy minimalnej, niewątpliwie jest to dla spółdzielni wyzwanie. Liczymy jednak, że w skali kraju spowoduje on na tyle znaczące zwiększenie siły nabywczej konsumentów, że nasza branża na nim nie straci.
Jakie są zatem główne problemy i wyzwania stojące przed Mlekpolem i całą branżą mleczarską w Polsce?
Wyzwania, z którymi w 2024 r. musimy się zmierzyć, to m.in. wspomniany już wzrost płacy minimalnej w styczniu oraz w lipcu, czy konflikty zbrojne w różnych częściach świata, które destabilizują bezpieczeństwo żywnościowe państw i zaburzają łańcuchy dostaw. Złożone interakcje czynników, na które w rzeczywistości mamy niewielki wpływ, sprawiają, że musimy stale trzymać rękę na pulsie i elastycznie dostosowywać się do zmiennych warunków.
Nasza odpowiedź na te problemy to stały rozwój – zdobywanie nowych rynków zbytu, poszerzanie portfolio, optymalizacja procesów produkcyjnych, utrzymywanie partnerskich relacji z dostawcami i efektywny dialog z konsumentami, dotyczący ich potrzeb, ale także edukacji żywieniowej i ekologicznej.
Czeka nas także szereg zmian dotyczących zrównoważonego rozwoju i dbania o środowisko naturalne – mam tu na myśli Zielony Ład, raportowanie niefinansowe ESG czy system kaucyjny. Transpozycja unijnych dyrektyw do polskiego porządku prawnego niestety obarczona jest wieloma wadami, a czas na dostosowanie się polskich przedsiębiorstw do nowych przepisów – stanowczo za krótki.
Wskazane inicjatywy są ważnymi krokami w kierunku zrównoważonej przyszłości, która z założenia powinna przynieść korzyści zarówno środowisku, jak i ogółowi społeczeństwa, natomiast nie możemy lekceważyć faktu, że produkcja żywności w całej Europie będzie w ich wyniku coraz droższa. Dlatego tak ważny jest dobry budżet w ramach Wspólnej Polityki Rolnej, ale również środków krajowych, które zapewnią wsparcie naszemu sektorowi, łącznie z ustaleniem wysokości i formy ekwiwalentów, wynikających ze wzrostu kosztów i zmniejszenia przychodów dla całej branży rolno-spożywczej.
Jakie inwestycje planuje Mlekpol w najbliższych miesiącach?
Nasze plany na 2024 r. koncentrują się przede wszystkim wokół dalszej optymalizacji procesów produkcyjnych i okołoprodukcyjnych. Zależy nam na podnoszeniu ich efektywności, stąd inwestycje w automatyzację, cyfryzację oraz inne nowoczesne technologie.
Jeśli chodzi o inwestycje związane z rozwojem produktowym, to w 2024 r. oddamy do użytku nową linię do produkcji sera mozzarella i typu pasta filata w Suwałkach, a także uruchomimy produkcję bezwodnego tłuszczu mlecznego i masła o ulepszonych cechach żywieniowych. Zamierzamy ponadto kontynuować realizację inwestycji założonych w strategii energetycznej Mlekpolu, np. budując elektrociepłownie kogeneracyjne w kolejnych zakładach przetwórczych spółdzielni.
Jaka jest Pana strategia, jeśli chodzi o utrzymanie przy marce najbardziej nielojalnych klientów na świecie, czyli Polaków?
Nie jest tak źle. Polacy przywiązują się do ulubionych marek. Spójrzmy na przykład na Łaciate, które konsumenci wybierają jako gwarancję smaku i synonim kulinarnego sukcesu. Popularność Maślanki Mrągowskiej czy serków z krówką Rolmlecz, które są obecne na polskich półkach od 50 lat, to kolejny przykład lojalności konsumentów, a także dowód, że wysoka jakość i tradycyjna receptura mogą z produktu znanego lokalnie uczynić hit sprzedażowy na skalę ogólnopolską.
Mlekpol od zawsze stawiał na jakość i autentyczność oraz dostosowywał swoją ofertę do konsumenckich preferencji. Nasze produkty powstają wyłącznie z polskiego mleka, co już na wstępie gwarantuje ich świeżość i bezpieczeństwo. Czas od pozyskania do przetworzenia surowca jest krótki, dlatego nasze produkty mają czystą etykietę – bez zbędnych dodatków i konserwantów.
Nie zapominamy także o młodym pokoleniu konsumentów. Ze względu na ich potrzeby i oczekiwania obserwujemy m. in. rosnącą popularność produktów deserowo-przekąskowych, jak nasze innowacyjne desery z maślanką, a także wyrobów z kategorii on the go, np. jogurtów pitnych Milko czy Łaciatych.
Dużym zainteresowaniem cieszą się także produkty z wysoką zawartością białka, dlatego opracowaliśmy grupę wyrobów wysokobiałkowych, które już niedługo pojawią się na sklepowych półkach. Oprócz tego wszystkie generacje konsumentów chętnie wybierają żywność funkcjonalną, co również uwzględniamy w naszym rozwoju.
Jakie jeszcze nowe projekty szykuje Mlekpol?
Mamy bardzo wiele pomysłów na nowe projekty mające na celu doskonalenie infrastruktury zakładów, a także rozwój naszej oferty produktowej. Trzeba podkreślić jednak, że nakłady finansowe z tym związane, głównie ze względu na rosnące koszty zakupu nowych technologii, maszyn i urządzeń, będą nieporównywalnie większe niż jeszcze kilka lat temu. Mamy nadzieję, że dzięki pozyskaniu środków, np. z europejskich programów wspierających branżę spożywczą, Mlekpolowi chociaż część z nich uda się sfinalizować.
Chciałbym zapytać także o system kaucyjny, do którego wejścia w życie jest coraz bliżej – jaka jest Pana opinia o obecnym kształcie tego systemu? Niektórzy twierdzą, że nowelizacja będzie nieunikniona – czy podziela Pan ten pogląd?
Doceniamy inicjatywę w zakresie promowania recyklingu i ograniczania negatywnego wpływu opakowań na środowisko. System kaucyjny może stworzyć bodziec dla konsumentów i przedsiębiorstw do odpowiedzialnego gospodarowania opakowaniami i wspierania zrównoważonego stylu życia. Co więcej, doświadczenia wielu europejskich krajów pokazują, że jest to niezwykle efektywna metoda odzysku opakowań z rynku.
W Polsce ustawa o systemie kaucyjnym została uchwalona we wrześniu zeszłego roku, aczkolwiek Ministerstwo Klimatu i Środowiska przygotowuje się już do korekty tych przepisów. Do marca będą trwać konsultacje na temat ustawy. Jest więc bardzo późno, ponieważ skomplikowane wymogi systemu, który ma wejść w życie od 1 stycznia 2025 r., muszą zostać dobrze zrozumiane i odpowiednio spełnione przez przedsiębiorstwa.
Przygotowanie się do nowych przepisów, ze względu na krótki termin, nie jest możliwe, zwłaszcza dla firm działających w tak skomplikowanym sektorze jak branża mleczarska. Jeśli spojrzymy na polski rynek napojów w butelkach PET, to widzimy, że zdecydowaną większość stanowią butelki po wodzie czy sokach. Mleko to jedynie kilka procent.
Liczymy zatem na skuteczną nowelizację ustawy o systemie kaucyjnym. W naszym przekonaniu jego wejście w życie powinno być też poprzedzone kampanią informacyjną skierowaną do konsumentów, która wytłumaczy im, dlaczego płacą wyższą cenę za dany produkt, jakie to przyniesie korzyści dla środowiska naturalnego, i w jaki sposób mogą odzyskać swoje pieniądze.