Od informatyka do mlecznego milionera
Jeszcze w 2010 roku Mariusz Walerzak pracował zawodowo jako informatyk. Dziś sto procent swojego czasu poświęca gospodarstwu, które przejął po rodzicach i wspólnie z żoną Iwoną rozwinął z 12 do 400 sztuk bydła. Wszystko to było możliwe dzięki śmiałym inwestycjom w automatyzację, zaangażowaniu i ciężkiej pracy wielopokoleniowej rodziny. Efekty? Już od 4 lat lat Walerzakowie dostarczają do SM Mlekpol ponad milion litrów mleka rocznie. A nadal nie powiedzieli w tej kwestii ostatniego słowa.
Gospodarstwo rodziny Walerzaków znajduje się w Srebrnym Borku (gmina Szumowo w powiecie zambrowskim). Blisko 100 ha uprawianej ziemi pozwala hodowcom zbudować odpowiednią bazę paszową i wykarmić liczące 400 sztuk stado, w tym 160 krów dojnych.
Ich przygoda z produkcją mleka zaczęła się w 2007 roku, kiedy to Mariusz Walerzak przejął oborę po swoich rodzicach. Trzy lata później małżeństwo postanowiło rozwinąć potencjał i sprowadziło pierwiastki z Austrii.
– To był świetny zakup, ponieważ z tego bydła do dziś mamy bardzo zdrowe sztuki, idealne do obór wolnostanowiskowych – tłumaczy Mariusz Walerzak.
Przełomem był jednak rok 2012, gdy Walerzakowie, robiąc śmiały krok naprzód, zdecydowali się na skorzystanie z funduszy unijnych. Na rezultaty nie trzeba było długo czekać. Już w 2019 przekroczyli pierwszy milion litrów sprzedanego mleka.
– Kiedy udało się wreszcie osiągnąć ten wynik, czuliśmy dużą dumę. To było zwieńczenie naszej ciężkiej, kilkuletniej pracy, stąd i radość była całkiem spora – dodaje Iwona Walerzak.
Nowe technologie to efektywniejsza praca
Podniesienie wydajności krów mlecznych, przy jednoczesnym zwiększeniu obsady, nie byłoby możliwe bez automatyzacji części procesów w gospodarstwie. Pierwszym ważnym urządzeniem zakupionym przez państwa Walerzaków był robot zgarniający odchody na korytarzach gnojowych. Później przyszedł czas na stacje paszowe – dziś dzięki transponderom każda krowa otrzymuje odpowiednią dawkę pożywienia.
Od 2023 roku w gospodarstwie działa też nowy robot do zadawania paszy. Technologia ta znacząco odciążyła właścicieli w codziennych obowiązkach. Podniosła także efektywność procesów i wpłynęła na opłacalność produkcji, jak również optymalne wykorzystanie energii czy paliwa.
Stabilny partner to większe bezpieczeństwo produkcji
Każdy dzień Mariusz Walerzak rozpoczyna od wizyty w kuchni. Ale nie swojej, a kuchni paszowej, w której pracuje wspomniany robot. Następnie gospodarz sprawdza stoły paszowe i wodę. Wtedy zaczyna też udój krów. Później przychodzi czas na prace polowe, a wieczorem cały cykl się powtarza.
Hodowla krów, zapewnienie im dobrostanu i produkcja mleka najwyższej jakości, wymagają niemałego poświęcenia. Dlatego w opiekę nad zwierzętami włącza się cała rodzina – rodzice, żona, stryj oraz dzieci. Poza fundamentem w postaci zawsze gotowych do pomocy bliskich, ważny jest też stabilny partner, w tym wypadku Spółdzielnia Mleczarska Mlekpol w Grajewie.
– Z Mlekpolem współpracujemy od samego początku i jesteśmy zadowoleni. Nasze relacje układały się dobrze na każdym etapie. Zawsze możemy liczyć na pomoc Spółdzielni, doceniamy też terminowość wypłat i pewność, że nasze mleko zawsze zostanie odebrane. To daje poczucie bezpieczeństwa i pozwala szybciej się rozwijać – przekonuje Mariusz Walerzak.
Jeśli chodzi o plany na przyszłość, to państwo Walerzakowie, po zakupie robota paszowego, na razie nie myślą o kolejnych większych inwestycjach. Jak przyznaje hodowca, technologia ta stanowi krok o „10 lat do przodu”. Nie znaczy to jednak, że w głowach państwa Walerzaków nie rodzą się nowe pomysły. Urządzenie do ścielenia zajmuje dziś pierwsze miejsce na ich liście zakupowej..